PFR chce zniesienia limitu 30-krotności

Polski Fundusz Rozwoju czeka na rozporządzenie w sprawie tzw. benchmarków dla instytucji finansowych prowadzących Pracownicze Plany Kapitałowe. Chce też zniesienia limitu 30 krotności średniego wynagrodzenia do wyliczania składek na PPK.

- Czekamy na rozporządzenie Ministra Finansów dotyczące benchmarku, który będzie wpisany do statutów wszystkich funduszy i zakładamy, że w perspektywie 2 tygodni to rozporządzenie będzie wydane, co z kolei umożliwi rejestrowanie funduszy i złożenie wniosków o wpis do rejestru na portalu PPK - powiedział Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

Kto zaoferuje nowy produkt

Reklama

- Zakładamy, że mniej więcej w połowie kwietnia zaczniemy otrzymywać od instytucji finansowych wnioski o wpis. My jesteśmy w pełni przygotowani organizacyjnie i już zamieściliśmy regulamin na jakich zasadach się to odbywa. Spodziewamy się, że około 15-20 instytucji będzie zainteresowanych złożeniem takiego wniosku, czyli zainteresowanych aktywnym oferowaniem PPK - dodał. Szef PFR spodziewa się, że będzie to około 10 TFI, kilka zakładów ubezpieczeń oraz kilka towarzystw emerytalnych.

- To oznacza, że najprawdopodobniej na przełomie kwietnia i maja pierwsze instytucje zostaną już wpisane i będą mogły oferować te programy pracodawcom - tłumaczy Borys.

Niedawno krytyczną opinię na temat projektu rozporządzenia w sprawie benchmarku wydał NBP, który proponuje by instytucja, która nie osiągnie określonej stopy zwrotu dopłacała różnicę. Do tej opinii odniósł się prezes PFR.

- Nie znam takich mechanizmów nigdzie na świecie, a wydaje mi się, że znam większość. Poza tym byłoby to niezgodne z ustawą, która mówi, że 0,1 proc. to jest opłata, którą instytucja zarządzająca może pobierać tylko wtedy gdy pokona ten benchmark, ale nie ma zapisu o tym, że miałaby dopłacać jeśli nie osiągnie tej stopy zwrotu. To byłoby niezgodne również ze standardami rynkowymi - tłumaczy Borys.

Jak dodał, to rozporządzenie to najistotniejszy element na tym etapie wdrażania nowego systemu dodatkowego oszczędzania. Natomiast w toku bardzo szczegółowej analizy ustawy i rozmów z pracodawcami zidentyfikowano pewne zagadnienia, które wymagają interpretacji i które są zamieszczane na portalu mojePPK. Dotyczy to również kilku kwestii technicznych, upraszczających system, które mają być wprowadzone poprzez szybką nowelizację przepisów jeszcze przed 1 lipca.

- Pierwszą zmianą, która została zgłoszona do ustawy o instytucjach rozwoju jest wniosek o zniesienie limitu 30-krotności, który nie znalazł się ani w pierwotnej wersji ustawy (o PPK - red.), ani w trakcie konsultacji społecznych projektu, ale na ostatnim etapie został zgłoszony przez Ministerstwo Rodziny - mówi szef PFR.

Przydatne korekty

Obecnie ustawa przewiduje limit wpłat do PPK liczonych do wysokości 30-krotności wynagrodzenia, podobnie jak to jest w systemie ZUS.

- Ten limit nie ma uzasadnienia w systemie prywatnym, a dodatkowo jako instytucja odpowiedzialna za wdrożenie PPK widzimy mnóstwo komplikacji dla pracodawców oraz całego systemu rozliczeń, bo trzeba sprawdzać każdego pracownika czy przekracza ten limit. Dlatego proponujemy, żeby tego limitu nie było. Poza tym w analogicznych programach w innych krajach takie ograniczenia nie funkcjonują - tłumaczy Borys.

Jak wyjaśnił, PFR jako instytucja odpowiedzialna za wdrożenie systemu już złożył do Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii oraz Ministerstwa Finansów wniosek o zniesienie limitu 30-krotności, a w przyszłym tygodniu zgłosi wnioski w sprawach technicznych, tak aby zostały uwzględnione w procedowanej właśnie ustawie o instytucjach rozwoju.

- Najlepiej gdyby te zmiany zostały uchwalone przed 1 lipca, ale nic złego się nie stanie jeśli miałoby to miejsce później - dodał szef PFR.

Wciąż trwają jeszcze prace nad rozporządzeniem Ministerstwa Finansów określającym wzór rezygnacji z PPK. Projekt przewiduje, że pracownik rezygnując z uczestnictwa powinien złożyć siedem podpisów, co wzbudziło dużo kontrowersji, a część ekspertów uznała że jest to utrudnianie rezygnacji.  

Jednak szef PFR zapewnia, że chodzi o to, by nie powtórzyła się historia jak przy zaciąganiu kredytów walutowych, kiedy to część kredytobiorców nie miała pełnej wiedzy na temat specyfiki i ryzyka tych produktów.

- Chcielibyśmy, żeby pracownik podpisując deklarację był w pełni świadomy z czego rezygnuje, więc jest pewne uzasadnienie dla złożenia kilku podpisów. Osobiście uważam, że tę deklarację można uprościć np. do trzech podpisów - dodaje Borys.

Obecnie trwają konsultacje społeczne tego rozporządzenia, Ministerstwo Finansów otrzymało uwagi i decyzja o tym jak ostatecznie będzie skonstruowana ta deklaracja należy do ministerstwa.

Tour de Pologne z PPK

Polski Fundusz Rozwoju wystartował z cyklem konferencji i spotkań warsztatowych z największymi pracodawcami.

- Na pewno mamy jeszcze do wykonania sporą pracę domową, bo trzeba przyznać, że wiedza na temat PPK jeszcze nie jest powszechna, zarówno wśród pracowników jak i wśród pracodawców, choć dzięki prowadzonej kampanii informacyjnej rośnie - powiedział prezes PFR.

Jak dodał, po stronie pracodawców zwłaszcza tych dużych, którzy za chwilę będą tworzyli PPK pojawia się sporo szczegółowych, technicznych pytań dotyczących np. tego jakie umowy trzeba zawrzeć, jak uzgodnić to z pracownikami, jak od strony systemów informatycznych prowadzić rozliczenia, jak wybrać instytucję finansową. Wszystkie te kwestie wyjaśniamy, informacje na ten temat znajdują się na portalu mojePPK - tłumaczy.

Zwrócił też uwagę na to, że bacznie monitorowane są praktyki oferowania PPK przez instytucje finansowe.

- Zależy nam na tym, żeby nie doszło do niezdrowych praktyk sprzedażowych, jeśli chodzi o PPK, jakie miały miejsce przy tworzeniu systemu OFE czy przy oferowaniu innych produktów finansowych. Dlatego ustawa o PPK ustawa ściślej reguluje te kwestie, obowiązek rzetelnego informowania, a przede wszystkim regułę, że można oferować PPK dopiero wówczas, gdy dana instytucja jest zarejestrowana na portalu PPK. Oczywiście już dziś instytucje finansowe prowadzą kampanię informacyjną i my to interpretujemy w ten sposób, że prowadzenie informacji i edukacji na ten temat jest dozwolone, natomiast jest cienka czerwona linia, która oznacza, że nie można zawierać żadnych umów wstępnych porozumień czy listów intencyjnych - podkreśla szef PFR.

Monika Krześniak-Sajewicz

Dowiedz się więcej na temat: PFR | PPK | pracownicy | pracodawca
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy