Brytyjskie przestrogi przy wdrażaniu PPK

W Wielkiej Brytanii przed wprowadzeniem programu podobnego do Pracowniczych Planów Kapitałowych przewidywano wysoki poziom rezygnacji, ale ostatecznie uczestniczy w nich aż 87 proc. uprawnionych.

Przed wdrożeniem brytyjskiego programu oszczędzania na emeryturę,  na którym wzorowany jest polski PPK przewidywano wysoki poziom rezygnacji, nawet 50-procentowy, ale w rzeczywistości okazał się on znacznie niższy i tylko 13 proc. zrezygnowało z uczestnictwa - mówi Malcolm Goodwin, który w brytyjskiej Avivie odpowiada za plany emerytalne dla przedsiębiorstw.

Reklama

Jak tłumaczy, zaważyły dwa elementy. Po pierwsze zachęty i wyjaśnianie dlaczego warto uczestniczyć w tym programie, a pod drugie zadziałał automatyczny zapis opierający się na teorii noblisty Richarda Thalera, zgodnie z którą ludzi trzeba "szturchnąć" do oszczędzania, bo mają oni tendencje do niepodejmowania aktywności. Malcolm Goodwin dodaje, że w Wielkiej Brytanii była szeroko zakrojona kampania informacyjna zachęcająca do uczestnictwa w tym programie.

Polski program PPK jest wzorowany na brytyjskich planach emerytalnych dla pracowników, które działają od 7 lat. Uczestniczy w nich ok. 10 milionów pracowników.

Podobnie jak w na Wyspach w Polsce to pracodawca podpisuje umowę z instytucją finansową prowadzącą plany emerytalne pracowników. Doświadczenia brytyjskie pokazały jednocześnie, że gros firm odłożyło to dosłownie na ostatnią chwilę, a niektóre nie zmieściły się w ustawowych terminach. Jednak dobrze zadziałał tam mechanizm przeciwdziałający opóźnieniom we wdrażaniu programu, bo jeśli dana firma się spóźniała musiała zapłacić nie tylko składki po swojej stronie, ale też składki pracownika.

Jak przyznaje przedstawiciel brytyjskiej Avivy, dla instytucji finansowych dużą trudnością na początku była słaba jakość danych przekazywanych przez pracodawców dotyczących pracowników.

- Spora część była po prostu nieaktualna i trzeba było korygować bazy danych. W największych firmach był to proces skomplikowany i czasochłonny - dodaje Goodwin.  Jednocześnie przyznaje, że przy wdrażaniu programu kluczową sprawą jest płynne przekazywanie danych. -  W tym zakresie dostaliśmy nauczkę, bo złym sposobem było przekazywanie danych w plikach i  teraz odbywa się to już automatycznie, najczęściej poprzez integrację systemów kadrowo- płacowych i jest to znaczenie sprawniejsze - podkreśla przedstawiciel brytyjskiej Avivy.

Przypomnijmy, że w Polsce, w pierwszej kolejności obowiązkiem utworzenia PPK są objęte największe firmy zatrudniające co najmniej 250 pracowników. Zobowiązanych do prowadzenia programów PPK jest około 4 tys. firm (w pierwszej transzy). 

Największe firmy muszą podpisać umowę o zarządzanie najpóźniej do 25 października, a umowę o prowadzenie PPK do 12 listopada.

Jak poinformował w tym tygodniu Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który jest odpowiedzialny za wdrożenie programu obecnie w ewidencji zarejestrowanych jest 890 umów o zarządzenie programem PPK w największych firmach.

Przedstawiciele instytucji finansowych prowadzących programy w ramach PPK podkreślają, że jednym z kluczowych elementów dla sprawności całego procesu będzie integracja i konfiguracja systemów kadrowo-księgowych, co pozwoli na zautomatyzowanie procesu.

Jednak spodziewają się, że w przypadku wielu firm nie będzie takiego dostosowania informatycznego systemów i dane będą przekazywane w plikach.

Jak już pisała Interia, z rynku płynęły sygnały, że niektóre firmy informatyczne za dostosowanie systemów kadrowo-płacowych do PPK żądały wysokich kwot. Do zaprzestania takich praktyk wzywał między innymi szef PFR. Jego zdaniem tego typu niewielkie modyfikacje w systemach powinny być udostępniane pracodawcom za darmo.

Monika Krześniak-Sajewicz

Dowiedz się więcej na temat: PPK | emerytura
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy