Co po OFE, czyli kto skorzysta na zmianach w systemie

154,255 mln złotych wynosiły pod koniec września oszczędności zgromadzone w otwartych funduszach emerytalnych. OFE pod koniec lipca przyszłego roku mają zamienić się w specjalistyczne fundusze inwestycyjne. Ale nie wszystkie pieniądze, którymi teraz zarządzają, trafią na nowe Indywidualne Konta Emerytalne.

Rząd zdecydował (konieczna jest jeszcze ścieżka parlamentarna) o zamianie OFE w specjalistyczne fundusze emerytalne (SFIO) i w projekcie ustawy zapisał ważne dla ubezpieczonych zmiany. 

Reklama

Ustawa ma zacząć obowiązywać od stycznia przyszłego roku (ale możliwe jest opóźnienie tego terminu). W ciągu trzech miesięcy ubezpieczeni będą mogli zdecydować czy chcą by ich oszczędności emerytalne w OFE zostały przeniesione do nowych IKE, czy mają być przeniesione do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (który zarządza Funduszem Ubezpieczeń Społecznych). Decyzja ma polegać na chęci przeniesienia pieniędzy do ZUS, bowiem rząd chce by automatycznie trafiły ona na IKE. Decyzja ZUS czy IKE ma być nieodwracalna.

Co oznacza wybór?

Według propozycji rządu, jeśli ktoś wybierze IKE to mają być to jego pieniądze prywatne, inwestowane między innymi na giełdzie. Będzie można je otrzymać (jednorazowo lub w ratach cyklicznych) po osiągnięciu wieku emerytalnego. Rząd chce jednak by teraz pobrana została tzw. opłata przekształceniowa (15 proc. w ciągu dwóch lat: 70 proc. tej kwoty w 2020 i 30 proc. w 2021), w zamian chce zapisać, iż w przyszłości od pieniędzy tych nie będzie odprowadzany podatek dochodowy.

Jeśli zaś ktoś chce przekazać pieniądze z OFE do ZUS, to ich wysokość zostanie zapisana na jego koncie w ZUS. Kwota ta będzie wliczana do przyszłej emerytury. Rząd nie pobierze tej opłaty, za to od emerytury płacony ma być podatek dochodowy.

Przypomnijmy: wniosek o przekazanie pieniędzy do ZUS trzeba będzie złożyć pomiędzy 1 stycznia a 1 marca przyszłego roku. Wówczas  OFE przekaże pieniądze najpóźniej w maju do ZUS.

Jeśli ktoś tego nie zrobi (w OFE konta ma ponad 15,7 mln osób) wówczas pod koniec lipca (w projekcie zapisano 29 lipca) zostanie właścicielem indywidualnego konta emerytalnego.

Miliardowe zaskórniaki dla budżetu

Projekt ustawy zawiera inne zapisy, które mają znaczenie dla budżetu w przyszłym roku.

Rząd chce by składki do OFE przestały być przekazywane już w styczniu przyszłego roku. W ten sposób do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych trafi ponad 3,4 mld zł, które nie trafią na konta w OFE i mogłyby zwiększyć przyszłe prywatne oszczędności w IKE (oczywiście pomniejszone o 15 proc. opłatę).

Kwotę tę rząd zapisał rząd w ocenie skutków regulacji (OSR), dokumencie dołączonym do projektu ustawy. Te pieniądze zostaną zapisane na subkontach ubezpieczonych i wesprą możliwość wypłaty świadczeń przez ZUS.

Rząd zdecydował też o likwidacji mechanizmu suwaka od 31 marca. Suwak polega na tym, że na dziesięć lat przed emeryturą pieniądze z OFE są w miesięcznych ratach przekazywane do ZUS, wysokość tych rat zapisywana jest na subkoncie ubezpieczonego, a pieniądze przekazywane na wypłatę bieżącą świadczeń.

Wybór tej daty oznacza, że do FUS trafi kolejnych ok. 1,75 mld zł, które nie mają szansy trafić do IKE. Na tej decyzji rządu stracą kobiety 50-letnie i starsze oraz mężczyźni, którzy skończyli 55 lat.

Likwidacja OFE zmniejszy więc w przyszłym i w 2021 roku deficyt w FUS. Dotacja budżetowa będzie mogła być mniejsza w przyszłym roku o ok. 12-12,5 mld zł opłaty przekształceniowej (jeśli w IKE zostanie ok. 80 proc. ubezpieczonych w OFE), 3,4 mld zł ze składek, których nie dostanie OFE i 1,75 mld zł z suwaka bezpieczeństwa. W 2021 roku wpłynie do FUS druga transza opłaty przekształceniowej.

Dodatkowe ważne decyzje dla ubezpieczonych

Pieniądze przeniesione z OFE do IKE będą inaczej inwestowane w przypadku osób, którym zostało pięć lat do emerytury (powstaną fundusze przedemerytalne) i pozostałych (powstaną fundusze emerytalne). W funduszu emerytalnym ma na początku obowiązywać 80 proc. minimalny limit zaangażowania w akcje. W kolejnych latach limit będzie najpierw  rósł (w grudniu 2021r. IKE mają mieć 92 proc. polskich akcji w portfelach), a potem się zmniejszał (do 70 proc. akcji - do 31 grudnia 2032 r.).

Fundusz przedemerytalny będzie zaś inwestować 85 proc. aktywów w bezpieczne instrumenty dłużne (obligacje i lokaty).

Rząd zdecydował także, że Funduszem Rezerwy Demograficznej, do którego trafią pieniądze tych ubezpieczonych, którzy nie będą chcieli nowego IKE i przeniosą się do FUS, zarządzać ma fundusz inwestycyjny, którego jedynym akcjonariuszem jest Polski Fundusz Rozwoju (PFR), a  nie jak do tej pory ZUS. Zaproponowano podniesienie z 30 do 50 proc. maksymalnego limitu udziału akcji w portfelu FRD. Z FRD co roku pobierana ma być opłata (0,1 proc. aktywów) dla funduszu, który będzie zarządzał FRD.

Dla osób, które zdecydują się na posiadanie IKE zamiast OFE, ważna jest również rządowa propozycja by to budżet, a nie IKE dopłacało w przyszłości do minimalnej emerytury, jeśli okaże się, że ktoś nie wpłacił wystarczającej wysokości składek. Przy obecnej konstrukcji systemu i ulgach, jakie proponuje rząd dla samozatrudnionych oraz dla przedsiębiorców, jest to istotna informacja. Nie wiadomo jednak jak system będzie wyglądał w kolejnych latach, tym bardziej, że zaproponowane zmiany są korzystne dla FUS w najbliższych latach, jednak zwiększą brak jego równowagi finansowej w kolejnych.

Aleksandra Fandrejewska

Dowiedz się więcej na temat: oszczędzanie | emerytura | OFE | IKE | ZUS
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy