PPK: Kontrowersyjny projekt Koalicji Obywatelskiej

Złożenie projektu ustawy odraczającego odprowadzanie składek przez przedsiębiorców do Pracowniczych Planów Kapitałowych i przesunięcie terminu podpisywania umów przez część firm zapowiedziały posłanki Koalicji Obywatelskiej. - Takie propozycje wywołują chaos i podważają zaufanie do programów emerytalnego - ostrzega Paweł Borys, prezes PFR, odpowiedzialny za wdrożenie projektu PPK.

Izabela Leszczyna i Paulina Hennig-Kloska zapowiedziały w czwartek złożenie projektu ustawy, która ma umożliwić przesunięcie obowiązku odprowadzania przez firmy składek na PPK, a w przypadku firm, które jeszcze nie podpisały umów o zarządzanie, odroczenie tego obowiązku do sierpnia przyszłego roku.

Reklama

- Proponujemy w tym projekcie dać oddech przedsiębiorcom, którzy muszą skupić się na walce o przetrwanie, a nie mogą się zajmować skomplikowanymi, administracyjnymi działaniami. Przedsiębiorcy nie mogą być obciążani dodatkowymi kosztami - podkreśliła Leszczyna w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie.

Poinformowała, że KO w projekcie ustawy zaproponuje, aby przedsiębiorcy, którzy nie podpisali jeszcze umów o prowadzenie Pracowniczych Planów Kapitałowych, mieli prawo odroczyć ten ustawowy obowiązek do sierpnia 2021 roku. Natomiast przedsiębiorcy, którzy już zawarli umowy o PPK, będą mogli odroczyć odprowadzanie składek do końca 2022 roku, ponieważ - jak zaznaczyła Leszczyna - pandemia nie skończy się za miesiąc, a popandemiczny kryzys nie skończy się za rok - powiedziała cytowana przez PAP Izabela Leszczyna.

Propozycja projektu została zgłoszona na pięć dni przed upływem ustawowego terminu (27 października) na podpisanie umów o zarządzanie PPK i ponad połowa z tzw. drugiej fali (łącznie obejmuje ponad 60 tys. firm, zatrudniających 3,3 mln pracowników)  już je podpisała, a pozostałe są już zaawansowanej fazie przygotowań.

W Polsce gołe emerytury z ZUS, w przypadku osób, które zaczęły pracować po 1999 roku wyniosą 25-30 proc. wcześniejszych zarobków. Program PPK ma częściowo uzupełnić lukę drastycznego spadku dochodów po zakończeniu aktywności zawodowej.

Pomysł KO krytycznie ocenia między innymi prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który jest operatorem programu PPK, bo jego zdaniem taka propozycja wprowadza chaos i podważa zaufanie do programów emerytalnych w Polsce, a do tego odbiera Polakom możliwość oszczędzania na emeryturę.

- Po kryzysie w 2009 w podobny sposób sięgnięto po środki z OFE. Ten projekt ustawy oznacza pozbawienie milionów pracowników środków w postaci wpłat pracodawcy na PPK - komentuje Paweł Borys, prezes PFR. Jak dodaje, przy wzroście płac o 5,6 proc., koszt z tytułu wpłat na PPK jest dla firm minimalny.

Składka po stronie pracodawcy wynosi 1,5 proc. wynagrodzenia, a biorąc pod uwagę, że w PPK jest około 1/3 zatrudnionych w firmach objętych programem, dodatkowy koszt dla pracodawcy z tego tytułu to około 0,5 proc.

- Takie propozycje wywołują tylko chaos i znowu podważą zaufanie do rozwiązań emerytalnych. Może się to przełożyć na spadek liczby uczestników PPK. Dlatego warto wdrożyć propozycję premiera Morawieckiego, aby zabezpieczyć programy emerytalne w Konstytucji - dodaje Borys w komentarzu na Twitterze.

Krytycznie do propozycji KO odniósł się m.in.  Tomasz Wyłuda, dyrektor Biura Inwestycyjnego Credit Agricole.  - Stabilność systemu emerytalnego... PPK miało być na lata i bez powtórki z OFE. W OFE też likwidacja zaczęła się od zawieszenia składek- skomentował na Twitterze.

Według Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty Federacji Polskich Przedsiębiorców nad propozycją zawieszenia odprowadzenia składek można się zastanowić, bo w związku z pandemią firmy są w trudnej sytuacji, ale trzeba uwzględnić szerszy kontekst, wziąć pod uwagę fakt, że jest to program oszczędzania na emeryturę. Jego zdaniem propozycje przesunięcia terminu podpisywania umów  nie powinny być ogłaszane w tym momencie, kiedy większość firm podpisała już umowy, a reszta prowadzi zaawansowane prace, ale z dużo większym wyprzedzeniem. Projekt KO zakłada też odroczenie terminu wejścia w życie PPK dla sfery budżetowe, co ma nastąpić w 2021 roku.

Monika Krześniak-Sajewicz, PAP

Dowiedz się więcej na temat: PKK
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy