Pracodawcy dopłacą do emerytury blisko 3,7 mln osób

Na razie tylko 1/3 firm zobowiązanych do wprowadzenia jesienią Pracowniczych Planów Kapitałowych wybrała instytucję finansową i podpisała tzw. umowę o zarządzanie. Do programu gromadzenia oszczędności na emeryturę będzie mogło dzięki temu wejść blisko 4 mln pracowników.

Już tylko miesiąc został do wprowadzenia Pracowniczych Planów Kapitałowych w małych i średnich firmach. To oznacza, że około 3,7 mln osób będzie mogło skorzystać z dopłat pracodawcy i państwa do swoich oszczędności emerytalnych. Trzeba pamiętać, że w przypadku młodych osób "gołe" świadczenie z ZUS za kilkadziesiąt lat wyniesie 25-30 proc. wcześniejszych zarobków. I to pod warunkiem przepracowania na w pełni "ozusowanych" umowach o pracę.

Reklama

Obecnie umowy o zarządzanie ma podpisane 1/3 spośród firm objętych tym obowiązkiem w drugim  półroczu 2020 r. Dla przypomnienia, w największych firmach PPK działają już od ubiegłego roku, a teraz mamy połączony drugi i trzeci etap wdrażania rządowego programu.

Łącznie do programu przystępuje 78 tys. przedsiębiorstw zatrudniających 3,7 mln pracowników. Pierwotnie średnie firmy miały wprowadzić program już w pierwszym półroczu 2020 r., ale po wybuchu pandemii przesunięto ten obowiązek o 6 miesięcy. W efekcie teraz ten sam termin  dotyczy dwóch grup firm, czyli zatrudniających od 20 do 50 osób i tych, które mają od 50 do 250 pracowników. Powinny one najpóźniej do 27 października wybrać instytucję finansową i zawrzeć umowę o zarządzanie.

- Dotychczas podpisanych zostało 26,3 tys. umów o zarządzanie - mówi Interii Robert Zapotoczny, prezes PFR Portal PPK.

To oznacza, że 2/3 firm jeszcze tego nie zrobiło, a do 10 listopada mają czas na podpisanie umowy o prowadzenie programu.

PPK to obowiązek dla pracodawców, ale dla pracowników program jest dobrowolny. Pracownik jest zapisywany do programu automatycznie, ale ma prawo się wypisać. Składka podstawowa po stronie pracownika wynosi 2 proc. pensji, a po stronie pracodawcy 1,5 proc. - dodatkowo państwo dopłaca 250 zł tzw. wpłaty powitalnej oraz co roku po 240 zł (dopłata roczna).

Eksperci przewidują, że partycypacja w małych i średnich firmach będzie większym wyzwaniem niż w dużych, w których na początku wyniosła 39 proc. Współautorzy programu przekonują, że jest on bardzo opłacalny dla pracowników.

- Pytanie o to czy warto pozostać w PPK jest jak pytanie o to czy warto być zdrowym. Warto! Rezygnując z PPK rezygnujesz z przynajmniej 1 tys. zł rocznie od pracodawcy i państwa- zachęca Robert Zapotoczny.

Warto też pamiętać, że osoby o niskich zarobkach, do 1,2- krotności płacy minimalnej, mogą obniżyć swoją składkę z 2 proc. do 0,5 proc.

Podejmując decyzję o pozostaniu lub rezygnacji trzeba też mieć świadomość, że przyszłe emerytury będą bardzo niskie. Dotyczy to zwłaszcza osób, które weszły na rynek pracy po reformie emerytalnej w 1999 roku i nie mają tzw. kapitału początkowego. W nowym systemie emerytura zależy bowiem od tego ile kapitału emerytalnego zostanie odłożone w ZUS i w jakim wieku pracownik zdecyduje, że kończy aktywność zawodową.

- Dziś stopa zastąpienia, czyli relacja emerytury do zarobków wynosi 56 proc., ale w 2040 roku spadnie do 37 proc., natomiast w 2060 będzie to 24,6 proc.- przypominała niedawno Gertruda Uścińska, prezes ZUS.

Monika Krześniak-Sajewicz

Dowiedz się więcej na temat: emerytura | PPK | oszczędności | pracodawca | ZUS
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy